Nie ma Go tu. Wielki Post pustych kościołów

Dzisiejszy dzień to chyba w ogóle pierwsza od bardzo wielu lat (dla mnie tym bardziej) Niedziela Palmowa bez tej wspólnoty na miejscu, w kościele, bez święcenia palm, bez procesji. I tym samym, kolejna już niedziela tej wspólnoty innej, wirtualnej, fizycznie na odległość. Choć to Niedziela Palmowa, więc tradycyjnie bez homilii jako rozważania Słowa Bożego, poprzestanie na odczytaniu opisu Męki Pańskiej, niejako same przychodzą do głowy słowa o Jezusie, który – inaczej niż zwykle – puka do drzwi kościoła, ale od środka, i chce iść z nami wszędzie tam, gdzie przeżywamy ten trudny czas.

Czytaj dalej Nie ma Go tu. Wielki Post pustych kościołów

Pozwólmy Bogu być Bogiem

Najlepsze myśli z wywiadu pt. „Ile mogę Mu dać”, który Katarzyna Kolska i Roman Bielecki OP przeprowadzili z Michałem Zioło OCSO d0 styczniowego (01/2019) „W drodze”. Przeczytany pewnie na początku lutego gdzieś po drodze, wróciłem do niego potem (nie zdarza mi się to – za dużo lektur), i od tamtej pory chciałem się nim podzielić.

Czytaj dalej Pozwólmy Bogu być Bogiem

Płonie ognisko – tylko nie w lesie, a pod kościołem

Ostatnimi czasy jest tak, że raz po raz powraca do mne taka myśl, że Kościół w Polsce właściwie to nie potrzebuje w ogóle wrogów na zewnątrz, bo w sposób absolutnie bezrefleksyjny strzela sobie w stopę, właściwie raz po raz. Zero refleksji, w kółko te same błędy ale równie jednoznacznie bezsensowne zachowania – jakby w poczuciu, że ciemny lud po prostu we wszystko uwierzy, pokiwa ze zrozumieniem głową, a potem wróci do swoich zdrowasiek, i wszystko rozejdzie się po przysłowiowych kościach. Czy aby na pewno? Dwa obrazki z ostatnich dni.

Czytaj dalej Płonie ognisko – tylko nie w lesie, a pod kościołem

Co z tą Polską?

11 listopada to piękny dzień, w którym zawsze staram się być na Mszy Świętej. Po co? Nie, to nie jest żadne święto kościelne, a tym bardziej nakazane (kalendarz liturgiczny podpowiada, że to wspomnienie św. Marcina z Tours, w Polsce kojarzonego głównie z tradycją opychania się rogalami z białą masą :D). Po prostu uważam, że jako człowiek wierzący mam obowiązek modlitwy także w intencji mojej Ojczyzny. Niestety, z roku na rok mam coraz więcej obaw, jak taki patriotyzm i postawa narodowa są w tym kraju – przynajmniej w skali makro – rozumiane.

Czytaj dalej Co z tą Polską?

500 lat reformacji – jedność, która jest ciągle przed nami

Dla wielu osób mam wrażenie sam pomysł, żeby wspominać taką właśnie rocznicę, wydaje się prawie czymś niestosownym, niewłaściwym dla dobrego, pobożnego katolika. Bo przecież – co to za rocznica? Ano, bolesna, nie da się ukryć, choć trzeba wyraźnie powiedzieć, że doświadczenia ostatnich 50 lat (co to jest w kontekście całej historii Kościoła? niewiele) każą patrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem.

Czytaj dalej 500 lat reformacji – jedność, która jest ciągle przed nami

Nadzieja pełna nieśmiertelności

To jest bardzo widoczne w naszym kraju – że chociaż zarówno 01 listopada, jak 02 listopada właściwie obchodzimy zupełnie inne święta/wspomnienia, to mentalnie chyba jesteśmy przyzwyczajeni, że wrzucamy to jakby do jednego worka, na dodatek pod mocno naciąganym tytułem „święto zmarłych” (dziwiąc się potem, że przyjmuje się coraz szerzej zabawy pod nazwą Halloween – czyli… właśnie święto zmarłych).

Czytaj dalej Nadzieja pełna nieśmiertelności

Droga milczenia

Hałas, brak przestrzeni ciszy to pewnie sprawy, które przeszkadzają wielu osobom; mnie w każdym razie na pewno. Dlatego chciałem podzielić się kilkoma ciekawymi myślami dotyczącymi dobrego i mądrego przeżywania ciszy – pochodzącymi z rozmowy Romana Bieleckiego OP z Maksymilianem Nawarą OSB pt. „Wielkie  ucho” z sierpniowego „W drodze”.

Czytaj dalej Droga milczenia

Biskup, który pcha ludzi do Boga i żyje Kościołem

14 września 2017 r. – tak, tradycyjnie mam ok. dwutygodniowy poślizg – ogłoszono nominację, którą papież Franciszek, jak to ma w zwyczaju, sporo namieszał. Uwielbiany w Krakowie tamtejszy sufragan bp Grzegorz Ryś został mianowany nowym metropolitą łódzkim (w miejsce, nota bene, abp. Marka Jędraszewskiego, który to właśnie z Łodzi objął metropolię krakowską). Tu dosłownie kilka moich przemyśleń na ten temat.

Czytaj dalej Biskup, który pcha ludzi do Boga i żyje Kościołem

Azymut

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. (Mt 14,22-33)

Pojęcie „jak trwoga, to do Boga” zna chyba każdy, tak samo jak każdy pewnie się przyłapał na działaniu w myśl tego właśnie porzekadła. Czasami, wręcz odwrotnie, w sytuacjach podbramkowych staramy się uciekać… właściwie nie wiadomo, dokąd, na co i po co. Niby wierzymy, że Jezus jest zawsze obok, ale boimy się Mu zaufać – nawet w trudnych chwilach.

Czytaj dalej Azymut