13.04.2025
Łk 22, 14 – 23, 56
Bogactwo treści opisu Męki Pańskiej jest tak wielkie, że tradycyjnie nie dodaje się w tym jednym dniu komentarza, wyjaśnienia w postaci homilii. Zasłuchaj się w te słowa – może w nagraniu, a może przeczytaj je ponownie. Spróbuj wyobrazić sobie to, co działo się w Jerozolimie w tych dniach, jakie emocje, pobudki, przekonania kierowały działaniami (albo zaniechaniami) postaci tej tragicznej historii.
Kim ja będę dzisiaj, albo jutro? Judaszem, który za bardzo uwierzył w siebie? Piotrem, który wiele deklarował, ale zaparł się ostatecznie i uciekł? Jezusem, który w Getsemani cierpiał trwogę osamotnienia? Piłatem, przekonanym o błyskotliwości swojego posunięcia, a w środku będącym po prostu tchórzem? Szymonem – przypadkowo przymuszonym do pomocy skazańcowi, który po prostu chciał iść swoją drogą? Albo tym „łotrem” z Golgoty – którym? W czyjej twarzy tego dramatu ja się odnajdę?
15.04.2025
J 13, 21-33. 36-38
To praktycznie „ostatnia prosta” przed wydarzeniami Triduum, sceny wprowadzające w te kluczowe wydarzenia. Niesamowite emocje, które wręcz słychać w słowach Jezusa – który, jedyny wiedzący, co ma nastąpić, nie tylko nie próbuje odwodzić Judasza od zdrady, ale wręcz zachęca go do działania. Miłość Boga sięga tak daleko, że Chrystus staje się bezsilny wobec uporu człowieka i dążenia do zła. Ta miłość, której zdrada upadającego człowieka nie przeraża; która trwa nadal mimo największej ceny, jaką przyjdzie Kochającemu za chwilę zapłacić.
Naucz mnie, Panie, nigdy nie wątpić, że tylko Ty sam jesteś Panem czasu, dla którego nie ma zbiegów okoliczności, przypadków. Że to, co nawet najtrudniejsze – dzieje się, bo Ty pozwalasz, aby to się działo. I bez względu na to, jak czasami boli, ile pozostaje znaków zapytania, wykrzyczanych pytań bez odpowiedzi – Ty pozostajesz wierny w swojej miłości do mnie.
16.04.2025
Mt 26, 14-25
Judasz „wycenił” Jezusa na 30 srebrników, nie próbował uzyskać więcej. Zło tak opanowało go, że nawet powołanie, miejsce w gronie apostołów nie pomogło. Upór i pewność siebie potrafią zgubić. I mimo, że Chrystus wiedział o tym, co działo się z Judaszem, nie wyrzucił go, nie odtrącił, – choć ta zdrada tak naprawdę się już dokonała. Przeciwnie, siedzą razem przy stole, spożywają posiłek, Pan podaje Judaszowi kawałek chleba. W Ogrodzie Oliwnym, mimo tego wszystkiego, nazwie Judasza przyjacielem. Wypowiedziane do Judasza słowa to nic innego, jak wezwanie do opanowania, opamiętania – pokazanie prawdy o tragizmie tego, co działo się w sercu Judasza.
Pozwól mi, Panie, nigdy nie zwątpić w ogrom Twojego Miłosierdzia. A kiedy, może i nie raz, upadnę, zgrzeszę, pogubię się w swoim uporze i pewności co do własnej nieomylności – przypomnij, że Ty nigdy nikogo nie przekreślasz, że kochasz nie za coś, a mimo wszystko.
17.04.2025 – Wielki Czwartek
J 13, 1-15
Kiedy czytam te słowa, mam wrażenie, że cała działalność publiczna Jezusa, te 3 lata, miały otworzyć oczy i serca tych właśnie Dwunastu, najbliższych współpracowników, żeby zrozumieli ten z jednej strony prosty, z drugiej strony wymowny gest obmycia nóg – i cały ogrom miłości w nim ukazany. To, że Bóg naprawdę umiłował ich, i wszystkich innych ludzi, do końca, że bardziej się nie da. A wydaje się – patrząc na Piotra – że, przynajmniej na początku, nic nie zrozumieli. Chociaż emocje są wyczuwalne, chociaż Jezus jest pewnie świadomy nadchodzących wydarzeń i zbliżającego się końca – nie ma pożegnań, długich rozmów: zamiast tego trudny, ale wymowny w swojej prostocie gest.
Otwórz, Panie, moje serce. Pokaż, jak nie skupiać się na słowach, ale na konkretnych gestach, posługiwaniu tym, którzy są przy mnie i wokół mnie, do których Ty mnie każdego dnia posyłasz. Pozwól, aby te osoby nie tylko słuchały, gdy próbuję mówić o Tobie – ale widziały Ciebie w tym, co i jak czynię, jakich dokonuję wyborów, jak postępuję.
18.04.2025 – Wielki Piątek
J 18, 1 – 19, 42
Opis Męki Pańskiej to chyba największy z Bożych paradoksów – kiedy Bóg, który jest miłością, w niesamowitej konsekwencji tej miłości dochodzi właśnie do miejsca męki. A gdyby Jezus odszedł, zmienił zdanie, albo wręcz zszedł z krzyża? Pomimo trwogi, jaka Go ogarnęła w Getsemani, Jezus daje nam przykład uporu zupełnie innego, niż widzimy u Judasza. Stajemy wobec tak wielkiej tajemnicy, że Kościół w tym jednym dniu roku nie celebruje Eucharystii – aby oczy wszystkich zwrócone były na „drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”.
Słuchaj. Czuj. Módl się. Wejdź w głąb siebie i czuwaj.
19.04.2025 – Wielka Sobota
Łk 24, 1-12
Po Wielkim Piątku bez Eucharystii, z samą tylko Liturgią Męki Pańskiej, nadchodzi wymowna w swojej ciszy Wielka Sobota – dzień z kolei bez własnej liturgii. Obraz kobiet, które przyszły do grobu Jezusa, odczytywany w Wielką Noc, należy już do Niedzieli Zmartwychwstania.
Trwaj w ciszy, zadumie, zasłuchaniu, tęsknocie i wyczekiwaniu. Zbieraj w sobie to wszystko, te emocje, aby pójść z nimi do grobu – tak, jak one poszły. Ale nie po to, aby się wystraszyć tym, co tam zobaczysz – tylko zrozumieć, że prawda o pustym grobie zmienia wszystko. Że On z tego grobu wyszedł nie dla jakiegoś anonimowego tłumu, ale właśnie dla mnie.
21.04.2025 – Poniedziałek Wielkanocy
Mt 28, 8-15
Skoro Jezus zwyciężył śmierć i zmartwychwstał, możnaby oczekiwać spektakularnego powitania, cudów, czegoś niesamowitego, co przekonałoby niepewnych i niedowiarków. Zamiast tego Jezus zwyczajnie staje przed kobietami i wita się z nimi w sposób bardziej niż zwyczajny. Więcej, prosi, aby się nie bały Go – przecież to, co wydarzyło się, mało komu mieści się w głowie. I to właśnie one zostają przez Zmartwychwstałego wysłane do uczniów.
Otwórz, Panie, moje oczy, uszy i serce na Twój głos. Pozwól zrozumieć, dokąd, do kogo Ty pragniesz mnie posłać, w jaki sposób mam skutecznie służyć Tobie i Dobrej Nowinie. Pomóż być dobrym i wiarygodnym świadkiem Twojej miłości.
24.04.2025
Łk 24, 35-48
Spotkanie w tajemnicy wiary z drugim człowiekiem prowadzi do odnalezienia Boga, który także w tym drugim człowieku przychodzi do mnie. Przekonali się o tym uczniowie – przeżywali, rozmawiali, dzielili się własnym doświadczeniem tak naprawdę odnalezienia Jezusa, poznania Go w geście łamania chleba – i to doprowadziło ich do tego, że Pan stanął pośród nich. Widział, rozumiał ich strach, obawy, niedowiarstwo. Ale właśnie takich On ich wtedy – i nas dzisiaj – posyła. My jesteśmy świadkami – świadectwo, aby przyniosło owoc, musi być najpierw dane.
Napełnij, Panie, moje serce pokojem i wiarą, która pomoże mi być jak najlepszym świadkiem Twojego zwycięstwa na grzechem i śmiercią. Uzdalniaj każdego dnia, abym mimo słabości, małości, niepewności, był dla innych znakiem Bożego pokoju, który Jezus przyniósł na świat.