Jak by to tutaj podsumować…

Za kilka godzin zamkniemy za sobą Rok Pański 2014, zaczniemy ten… nowy? lepszy? – w każdym razie 2015. Pewnie jakieś 2 tygodnie się każdy będzie mylił, pisząc daty – jak to co roku. Dla mnie może o tyle szczególny – nie ma co ukrywać, rocznikowo trzeba się będzie przyznać do trzydziestki. Życie. 
Jaki był ten rok? Pewnie inny od poprzednich. Lepszy/gorszy? Pojęcia nie mam. Udało mi się skończyć aplikację. Udało mi się popsuć sporo rzeczy i część z nich naprawić. Udaje mi się być obok malutkiego i zadziwiać się tym, jaki jest, jak rośnie, mądrzeje, uczy się. Udało mi się poznać pewnie trochę ciekawych ludzi, czegoś tam się od nich nauczyć. 
Dlatego – jak już od wielu lat – poszedłem rano do kościoła przed pracą. Ludzi niewiele – kameralnie, jak zwykle w tym miejscu. Wszyscy – koncelebransi dwaj również – jakby nieco zamyśleni. Każdy wraca, taki mały filmowy flashback do tego, co było, jak było. Czasami nie ma się czym chwalić, wręcz szkoda gadać – ale tak było i nie ma się co wypierać. Czasami udało się zrobić coś dobrego i choćby iluzorycznie wyrównać ten bilans rzeczy dobrych i złych. Ale staramy się i wierzymy, że On to widzi i stara się choć trochę dobra przez nasze brudne i niezdarne łapy rozdawać innym, a przy tym i nam samym. 
Czego życzyć na nowy rok? O co prosić? Chyba przede wszystkim o roztropność. Nie pamiętam autora – ale jest takie przysłowie: Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. I to jest bardzo mądre, bo nie na wszystko mamy wpływ. O pokorę, żeby znosić właśnie to, czego zmienić nie mamy jak. O wiarę, że może być lepiej, nawet jak człowiekowi wszystko podpowiada, że lepiej nie wstawać z łóżka, żeby kogoś nie zabić z nerwów. O wytrwałość w pracy nad sobą – bo każdy na tym polu ma na pewno bardzo dużo do zrobienia. O miłość – umiejętność jej okazywania, dawania, dzielenia się, ale i mądrego na nią odpowiadania. O umiejętność rozróżniania tego, co jest naprawdę dobre – od tego, co się dobre i fajne tylko wydaje, a stanowi pokusę. O zapał i wytrwałość, żeby starać się być poza tym, co byle jakie, ponad to, sensownie, bardziej. No i wreszcie – o taki (nie święty) spokój serca, żeby przy dawaniu z siebie wszystkiego i zdobywaniu szczytów zawsze pamiętać, że to wszystko, a więc i my sami, jesteśmy w Jego rękach – i to jest dokładnie najlepsze miejsce, w jakim możemy być. 
Sylwestrowo – Josh Groban śpiewający o uchwyceniu chwili i umiejętności doceniania tego, co nas spotyka, pięknych momentów, szeroko otwartymi oczami (a o czy mamy nie tylko na głowie, ale i w sercu).
If I could make these moments endless
If I could stop the winds of change
If we just keep our eyes wide open
Then everything would stay the same

Modlitwa za związki niesakramentalne

Najpierw chciałem napisać – w kontekście Niedzieli Świętej Rodziny – coś na temat listu pasterskiego polskich biskupów, ponoć bardzo dobrego jak na teksty biskupów. Niestety, ani czas nie pozwolił samemu przeczytać, ani nie było dane mi posłuchać go w całości w kościele – ksiądz wplatał tylko w homilię pewne jego myśli (na pewno sensowniejsze niż odczytywanie w całości listów naprawdę miernych i nie na temat, czego chyba każdy polski katolik doświadczył na własnej skórze nie raz). Natomiast do przeczytania zachęcam i postaram się też to zrobić.
Jak już siedziałem w kościele – tak mi przyszło do głowy: jak niewiele w kontekście rodzin mówi się tutaj o związkach niesakramentalnych. Nie mam tutaj na myśli takich, co to im się po prostu nie chce ślubu w kościele – „bo drogo”, „bo nie ma kiedy”, „bo chcemy poczekać” i „bo…” milion innych rzeczy, czyli osób które nie mają żadnych przeszkód do zawarcia sakramentalnego związku. Bardziej mówię o tych, którzy taki związek sakramentalny zawarli, rozpadł się i obecnie żyją w związkach czy to w ogóle nieformalnych, czy to cywilnych – i nie mają na ten moment możliwości czerpania z sakramentów. 
No bo popatrzcie – przykład schematu choćby modlitwy powszechnej. Za rodziny w ogóle. Za rodziny rozbite i doświadczane (przemoc, alkohol, używki, uzależnienia, niewierność etc.). Za małżonków w ogóle. Za narzeczonych. A słyszał ktoś wezwanie za rodziny może nie formalne, ale przecież będące tak samo rodzinami – rodzice, bardzo często dzieci – niesakramentalne? Ja nie. Jeśli ktoś słyszał – cieszę się. To jest problem, bo tak być nie powinno – osoby te jak najbardziej, o ile chcą, są w Kościele i nie są gorsi. Są pozbawieni na skutek wyborów życiowych dostępu do sakramentów, ale nie są jakkolwiek odrzuceni – a bardzo często tak się czują. Za takich ludzi, za te wspólnoty trzeba się modlić, bo oni tej modlitwy bardzo potrzebują. 
Nie tak dawno, o dość dziwnej porze, w rodzinnej parafii był ślub. Dość nietypowy, bez pompy, tłumu gości. Ślubowali sobie przed Bogiem ludzie, którzy żyli razem już wiele lat, mają dzieci. To dobrze, że ludzie dojrzewają do takich decyzji – i przychodzą po to błogosławieństwo, które z betlejemskiej stajenki rozlewa się po świecie. 

Stajenka rozbłyska blaskiem

Moje bożonarodzeniowe dla Was:

A teraz coś pewnie mądrzejszego – ks. Jan Twardowski, „Wiersz staroświecki”. Prostota do bólu – ale chyba właśnie o to chodzi.
Pomódlmy się w Noc Betlejemską, 
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania, 
By wszystko się nam rozplątało, 
Węzły, konflikty, powikłania. 
Oby się wszystkie trudne sprawy 
Porozkręcały jak supełki, 
Własne ambicje i urazy 
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki. 
Oby w nas paskudne jędze 
Pozamieniały się w owieczki, 
A w oczach mądre łzy stanęły 
Jak na choince barwnej świeczki. 
Niech anioł podrze każdy dramat 
Aż do rozdziału ostatniego, 
I niech nastraszy każdy smutek, 
Tak jak goryla niemądrego. 
Aby wątpiący się rozpłakał 
Na cud czekając w swej kolejce, 
A Matka Boska – cichych, ufnych – 
Na zawsze wzięła w swoje ręce.

Dobrych świąt! Obyśmy nie zapomnieli nigdy – Kogo i co świętujemy. Żadne „happy holidays”. 

Rekolekcje Adwentowe 2014 online

Pierwszy wpis po dłuższej przerwie. Modlitwy wielu życzliwych ludzi bardzo dużo dały – dzięki czemu ostatni, mam nadzieję, naukowy etap w życiu mam za sobą i pozostaje tylko uczing pod kątem egzaminu marcowego.
>>>
Leci trzeci dzień Adwentu AD 2014 i dlatego wklejam kilka propozycji rekolekcji on-line, czyli dla (pewnie większości z nas) ludzi takich jak ja, którzy z jednej strony nie mają po prostu czasu iść na roraty czy rekolekcje (praca…), a z drugiej nie chcieli by trafić na byle co, czyli są nieco wybredni. Propozycji kilka jest.
Poza tym fajna rzecz do poczytania – 2160000 sekund Adwentu – przygotowane przez świeckie wspólnoty dominikańskie rozważania na każdy dzień.
Pewnie jest tego dużo więcej – to tylko kilka znalezionych przez mnie propozycji. Każdemu życzę – bez względu na to, gdzie, kiedy, w jakiej formie, sam znalazł czas i zasłuchał się w Niego.