Gdy się łączą ręce dwie w imię Boże

W minioną sobotę mieliśmy przyjemność wzięcia udziału i bycia świadkami tego, jak nasi bliscy znajomi udzielili sobie (tak! właśnie) sakramentu małżeństwa 🙂 I tu naszła mnie, że tak powiem, pewna refleksja.

Czytaj dalej Gdy się łączą ręce dwie w imię Boże

Świecznik i mnożenie przez dzielenie

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. I opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych. (Łk 14,1.7-14)

Tak bezinteresownie? Nie licząc na nic w zamian – wręcz z założenia podchodząc do drugiego człowieka po prostu dlatego, że wiem, że potrzebuje pomocy, a nie dla jakiejś tam kiedyś odpłaty? Po raz kolejny Jezus pokazuje tą – trudną po ludzku mocno – drogę, jaką każdy z nas ma iść. Trochę jak ten Samarytanin, który nie liczył, nie kalkulował czy się opłaci: po prostu zaradził potrzebie drugiego, a potem sobie poszedł swoją drogą. Nie wystawił rachunku – po prostu pomógł.

Czytaj dalej Świecznik i mnożenie przez dzielenie

Ale jak to…

Jezus nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi. (Łk 13,22-30)

I znowu – Jezus „wali” w to, co jest bardzo często naszym grzechem narodowym: samozadowolenie, pewność własnej doskonałości, mesjańskie traktowanie własnego narodu jako wybranego (co najmniej na równi z Żydami – pierwotnym Narodem Wybranym). A tu: figa. „Chcenie” to za mało.

Czytaj dalej Ale jak to…

Boża opozycja

Jezus powiedział do swoich uczniów: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. (Łk 12,49-53)

Dla niektórych chrześcijaństwo to nic innego jak taka sielanka, święty spokój, wszystko z górki. Może z tego w jakiejś części wynika jakaś część rozczarowań – jak by nie patrzeć, takie postrzeganie nauki Jezusa jest w sposób oczywisty błędne i fałszywe. Ani lekko, ani łatwo, ani tym bardziej przyjemnie. Tak jak w życiu – piszę te rozważania na niedzielę, tyle że poprzednią, w właściwie „obchodzie” już następnej, jutrzejszej: brak weny, brak czasu, nade wszystko gdzieś w tle trudna rzeczywistość, z którą trzeba będzie się niebawem zmierzyć i ogarnąć. Nie będzie łatwo. Ale nigdy nie miało być. 

Czytaj dalej Boża opozycja

Jak robić dobrze (bynajmniej nie sobie)

Książka, którą dosłownie połknąłem – naprawdę, i to nie dlatego, że autorstwa mojego ulubionego Szymona Hołowni 🙂

Książka nieco inna od dotychczasowych – czy to najpierw poświęconych wierze i Kościołowi, czy to rozmowom albo o wierze i Bogu (z ks. Grzegorzem Strzelczykiem) czy o życiu w kontekście postaw i wiary z Marcinem Prokopem (pierwsza genialna, druga trochę słabsza). W pewnym sensie – zaznaczam, pewnym – podobna nieco do jego „Holyfood” (jednej z niewielu, o której na blogu nie pisałem – bo właściwie trzeba by ją w dużej mierze przepisać, tyle świetnych myśli) – może po prostu zbiegiem czasu zmienia się styl autora?

Czytaj dalej Jak robić dobrze (bynajmniej nie sobie)

Gotowość w codzienności

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Wtedy Piotr zapytał: Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? Pan odpowiedział: Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Łk 12,32-48)

Tak się pewnie trochę już przyjęło, że tematyka gotowości, świadomości oczekiwania na przyjście Jezusa – czy to w rocznicy Jego Narodzenia w Betlejem, czy tego powtórnego przyjścia – to tematyka, którą Kościół poddaje pod refleksję jakby w zupełnie innej porze roku, bo właściwie zimą, gdy kończy się jeden rok liturgiczny a zaczyna kolejny. Ale teraz – lato, słońce, czas wypoczynku, przerwy od codziennych obowiązków? Hmm…

Czytaj dalej Gotowość w codzienności

Odszedł kardynał Franciszek Macharski – biskup Bożego Miłosierdzia

Mówi się ostatnio, że to jest czas wielkich odejść – odchodzą, zresztą nie tylko duchowni, ale ludzie wielkiego formatu, znani, szanowani, mądrzy, do których doświadczeń i myśli nie raz i nie dwa razy sięgamy, którzy przez całe swoje życie (a że starsi od nas – to z naszego punktu widzenia „od zawsze”) byli dla każdego takim jasnym miejscem na świecie: z powodu tego, co robili, kim byli, albo czasami wystarczyło to, jak żyli. We wtorek 02 sierpnia 2016 r. do tego grona dołączył + kardynał Franciszek Macharski.

Czytaj dalej Odszedł kardynał Franciszek Macharski – biskup Bożego Miłosierdzia

ŚDM Kraków 2016 z Franciszkiem – dzień 05 – niedziela 31.07.2016

Ostatni dzień papieskiego pielgrzymowania to przede wszystkim Msza Święta Posłania na zakończenie Światowych Dni Młodzieży – rozesłanie młodych świadków Bożego Miłosierdzia – oraz spotkanie z wolontariuszami ŚDM oraz Komitetem Organizacyjnym ŚDM Kraków 2016 i dobroczyńcami.

Czytaj dalej ŚDM Kraków 2016 z Franciszkiem – dzień 05 – niedziela 31.07.2016