Jedna z nieposkładanych notek – o tym, co miałem napisać, a jakoś we właściwym momencie z głowy wyleciało. Może nieważne?
>>>
Znam całe tabuny księży. Tak to jest. Nic w tym złego – z wieloma z nich wiele się zrobiło w parafii na przestrzeni lat, kiedy się w niej działało – mowa o rodzinnej parafii. Pozostały fajne wspomnienia, do tego kojarzone jeszcze z innymi osobami. Dużo tego dobrego.
Kalendarzyk posiadam, i staram się pamiętać o rzeczach dla niektórych tak nieistotnych, jak imieniny, urodziny. A w wypadku duchownych – rocznice święceń. Dlatego wkurzam się, i jest mi przykro, gdy wysyłam smsem życzenia, i nic. Zero „dzięki za pamięć” chociaż. Wiem, że numery są aktualne. Czy tak trudno odpisać? Albo maila wysłać.
Mało to przyjemne. I mobilizuje do tego, aby pod koniec roku – jak zagospodarować trzeba będzie kolejny kalendarz – usunąć niektórych i nie zapisywać ich rocznic. Ile w końcu policzków można nadstawiać? Mam tylko dwa.
>>>
Zdziwiłem się, bo wczoraj w skrzynce znalazłem list.
Odręcznie zaadresowany – z nazwiska, bo tylko ono widnieje na domofonie przy numerze mieszkania (late motive – może czas przejść się do administratora, żeby to nazwisko zniknęło? bo mam do tego prawo). Bez adresu nadawcy – jedynie nazwisko.
A w środku – odręczny, 3-stronnicowy list. Od pani, która przekonywała – a może raczej starała się przekonać mnie – że depozyt wiary i nauki Jezusa Chrystusa posiada… kto? No jak to, kto… Ci, którym już koniec świata x razy się nie sprawdził. Tak, Świadkowie Jehowy, ci sami.
Zastanawia mnie to. Na pewno taki sam list dostali pozostali sąsiedzi, którzy mieli szczęście nie być w domu, gdy osoba ta ruszyła w swą misję ewangelizacyjną. Mniej szczęścia mieli ci, którzy byli w domach i do których na pewno się dobijała. Ile czasu poświęciła na samo przepisanie listu? Tak, był odręczny. Treść na pewno powielana. W bloku klatek pewnie z 10, w każdej z 17 mieszkań… Masakra.
I życie takiej osoby, takiej pani, to nic innego jak tylko właśnie takie domokrążenie. Celowo tak to nazywam, bo ewangelizować można, jak ma się coś do zaoferowania, jak się chce przekazać wiarę o prawdziwym Bogu, którą samemu najpierw się przyjęło. Sekta może zwieźć na manowce, co najwyżej, zagmatwać, zbałamucić i zakręcić człowieka. To, że ze swoich podręczników mają wyuczone na pamięć pewne wersety z Biblii – co z tego?
Jedno wielkie marnotrawstwo. Strata czasu. Marnowanie życia na coś, co jest bez sensu, co niczego nie daje. Papieru – też. Ale oczywiście, ktoś powie, coś to daje – pracę daje,innym jehowitom, którzy wymyślają teksty do Strażnicy czy ulotek, z których jedną znalazłem wetkniętą w list, którzy je projektują, drukują i rozwożą po świecie. I tak to się pleni.
Człowiek mało obeznany popatrzyłby – no właściwie, to czym tacy jehowici różnią się od ewangelizatorów neokatechumenatu? Na pierwszy rzut oka różnicy nie widać. Nawet cytaty podobne. Ale Jezus mówił: Strzeżcie się fałszywych proroków. Trzeba mieć swój rozum. A najlepiej – nie tylko wierzyć, ale też wiedzieć, w co i jak się wierzy.
>>>
Zgodnie z przewidywaniami – skoro abp Józef Kowalczyk odbył ingres jako metropolita gnieźnieński i prymas Polski, należało spodziewać się nominacji nowego nuncjusza dla naszego kraju.
Dzisiaj nominację ogłosiło Radio Watykańskie – następcą Kowalczyka został
abp Celestino Migliore, dotychczasowy nuncjusz apostolski oraz stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.
Warto przybliżyć jego sylwetkę. Urodzony 01.07.2010 (nominacja to jakby prezent na 58. urodziny) w Piemoncie, wyświęcony 25.06.1977. Doktorat z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Laterańskim. Absolwent Papieskiej Akademii Dyplomatycznej w 1980.
Attache i drugi sekretarz przy Delegacji Apostolskiej w Angoli (1980-1984), potem w nuncjaturze w USA (1984-1988) i nuncjaturze w Egipcie (1988-1989). Następnie do 14.04.1992 w nuncjaturze polskiej w Warszawie. Stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Radzie Europy w Strasburgu we Francji (1992-1995).
Zastępca Sekretarza ds. Relacji z Państwami w watykańskim Sekretariacie Stanu (1995-2002), odpowiedzialny za utrzymywanie kontaktów z krajami azjatyckimi, które nie miały jeszcze stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. Równolegle wykładowca dyplomacji kościelnej na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim.
30.10.2002 r. mianowany przez Sługę Bożego Jana Pawła II nuncjuszem apostolskim, i stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy ONZ, 06.02.2003 wyświęcony na biskupa ze stolicą tytularną Kanossa (tytuł arcybiskupa).
Poliglota – poza włoskim zna języki takie jak francuski, angielski, hiszpański, portugalski i polski.