Tag: prasówka
Boże przenikanie
- On zawsze patrzy z miłością.
- [Przystanek Woodstock] to są nasze rekolekcje. A poza tym to nie nasza walka. To On walczy, nie my. To z Niego jest ta przeogromna moc, nie z nas! Kiedy jesteśmy słabi, On objawia swoją chwałę! Naprawdę objawia. Widzisz Jego namacalne działania, moc, z jaką wylewa się Duch Święty, więc wracasz przemieniony. Nie możesz głosić, nie mając doświadczenia Pana Boga, a mając takie doświadczenie, nie możesz nie głosić i milczeć!
- Dziwne proporcje? Boże proporcje. On patrzy inaczej niż my.
- Prawdziwym przewrotem kopernikańskim w moim życiu był moment, gdy zrozumiałam, że nie ja mam się pytać Pana Boga o to, co mam dla Niego zrobić, tylko w jaki sposób ma się przeze mnie objawiać Jego chwała. A to nie to samo! Ziemia to nie poczekalnia w kolejce do nieba. Nie mam się zastanawiać, czy się do tego nieba dostanę, czy nie, ale zadawać pytaniem ile tego nieba przez moje ręce przeniknie na ziemię.
Kilka dobrych tekstów do poczytania
- Artur Sporniak na swoim blogu, „Prawdziwa rewolucja seksualna ciągle przed nami” – bardzo ciekawie, jak zwykle: „Przyszło mi też do głowy, że prawdziwa rewolucja seksualna nastąpi dopiero wtedy, gdy kultura rzeczywiście uwolni nas od mechanizmów rządzących dotychczas seksem”.
- Jan Hlebowicz w rozmowie z Szymonem Hołownią pt. „Więcej Chrystusa, mniej gender” – mikro-wywiad ze znanym i powiem szczerze, co widać z tekstów tutaj, równie bardzo lubianym przeze mnie publicystą, na okoliczność (przespanego przeze mnie…) spotkania z nim, jakie miało miejsce w Gdańsku w ostatnich dniach. Krótkie, ale i tak wiele fajnych myśli.
- Nie posyłaj dziecka do komunii – prowokacyjny tytuł (zamierzone i celowe) i świetny tekst na temat tego, z jakich powodów wysyłanie dziecka do uroczystości, jakich obecnie w Polsce wysyp, jak kraj długi i szeroki, jest kompletną bzdurą i nie ma sensu. Mały cytat z zakończenia: „Nie uczmy dzieci hipokryzji, konformizmu i myślenia konsumpcyjnego”.
Zatrzaskiwanie drzwi przed Bogiem
Prasówka:
- Małżeństwo-reaktywacja – czyli piękny tekst o tym, jak rozpadające się małżeństwo można, z Bożą pomocą, poskładać; o ile, oczywiście, się chce i człowiek, poza uświadomieniem sobie błędów, chce je naprawić (kilka statystyk o ilości rozpadających się w UE małżeństw i tendencjach na przestrzeni lat w tym zakresie)
- Co przyświecało pomysłowi papieża Benedykta XVI, gdy powołał do życia Radę ds. Nowej Ewangelizacji
- O nowoczesnej, i na pewno bardziej sensownej od tej historycznie znanej, rewolucji październikowej
- Kilka pomysłów na zmiany w polskiej służbie zdrowia – rozmowa z dyrektorem jednego z oddziałów wojewódzkich NFZ (zwolennikiem powrotu do wariantu Kas Chorych)
- Teksty odnośnie tła społecznego tragedii z Nowego Miasta – jeden i drugi
- Jak z bliska wyglądała akcja ratownicza 33 górników uwięzionych w kopalni w Chile
- Fenomen LP3 czyli Listy Przebojów Trójki i Marka Niedźwiecki – w eterze od prawie 30 lat
- O Monopolu na zbawienie Hołowni i nie tylko – czyli że można fajnie spędzić czas przy grze – także chrześcijańskiej
- fenomen wokalny Wielkiej Brytanii – zwyciężczyni tamtejszego Mam talent, Susan Boyle, opowiada o tym, jak o mały włos świat by nie poznał jej talentu… ponieważ lekarze namawiali jej matkę na aborcję
Nie wiem, czy już o tym pisałem – dla mnie GN wystarczy. Innej prasy (no, czasami GP – ale to z przyczyn zawodowych) nie czytam. Warto sięgnąć, jedynie 4 zł (w prenumeracie chyba nawet ciut taniej).
A skoro już o ochronie życia – zacytuję obszerny kawałek ostatniego felietonu Franka Kucharczaka pt. Mrożenie logiki:
Nadchodzą wybory, więc parlamentarzyści wyciągnęli z sejmowej zamrażarki projekty ustaw dotyczących in vitro. Zmajstrowane w próbówce dzieci w zamrażarce pozostają, tyle że prawdziwej. Ale nie ma się co martwić, bo, jak uspokaja nas w „Gazecie Wyborczej” Katarzyna Wiśniewska, „wbrew temu co uważają biskupi, zarodki nie ulegają masowej zagładzie, większość z nich mrożenie przeżywa”. Jaka radość. Co prawda wielu ludzi zginęło, ale za to ilu przeżyło! I wylegują się teraz w lodówkach, aż w końcu ktoś ich rozmrozi i wyleje. Tak lekceważąco o manipulowaniu ludźmi może wyrażać się tylko ktoś, kto ich za ludzi nie uważa. Bo też w tym cała rzecz, że nawet ci, którzy teoretycznie zgadzają się, że zarodek to człowiek, często w praktyce w to nie wierzą. Ach, taki zlepek komórek, to nic nie czuje, nic nie wie. Myśli tak nawet wielu chrześcijan, nie zauważywszy nawet, jak takie „zlepki” zareagowały na siebie, gdy Maryja po zwiastowaniu przyszła do ciężarnej Elżbiety. „Poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie”. Hej, ludzie! Czy „to”, co w chwili poczęcia nosiła Maryja, to nie był Jezus? A Elżbieta – czy nosiła coś nieokreślonego, co dopiero miało stać się Janem Chrzcicielem?
>>>
I co? Baruch i x. Sylwester zwrócili dyskretnie uwagę na to, że za długie teksty piszę… Pojawiło się mocne postanowienie poprawy żeby sprężać myśli i krócej pisać. Tylko że chyba nie wyszło.
Jesteś człowiekiem Boga, W drodze i dr House
- Agrowakacje – wypoczynek w gospodarstwie na wsi – może nie renesans, ale czy nie tego właśnie większość szuka, uciekając od zgiełku miasta? Ostatnio mocno się przekonuję – urlop chyba tylko ma sens, gdy nie leży się bez sensu w domu, ale zmienia się otoczenie – wyjeżdża gdzieś.
- O posłudze biskupiej w biednej Brazylii – rozmowa z bpem Edwardem Zielskim z diecezji Campo Maior – o specyfice brazylijskiego Kościoła, teologii wyzwolenia i konieczności zmiany podejścia i mentalności w Kościele nie tylko tam, ale i w Polsce (ciekawe sformułowanie – Kościół jest za bardzo trydencki)
- Siostry benedyktynki w protestanckiej Szwecji – niezwykła historia konwersji zakonnic z luterańskiego (!) zgromadzenia Córek Maryi, które przez wiarę doszły do Kościoła katolickiego
- Cudowna prostota bł. Jana XXIII – Papież Uśmiechu we wspomnieniach współpracowników z czasów, gdy pracował jako nuncjusz w Stambule
- Wspomnienie o śp. ministrze Tomaszu Mercie – nie tylko zaangażowanym w sprawy państwowe, niezwykłym erudycie, specjaliście cenionym przez wszystkie opcje polityczne, ale także kochającym mężu i ojcu, który innych prowadził do wiary
Wiem, dużo tego. Ale to tylko jeden numer GN. Dlatego tym bardziej zachęcam do kupowania i czytania w wersji papierowej.
>>>
W Empiku – nie można powiedzieć, zdecydowane jedyne miejsce, w którym można kupić każdy chyba krajowego formatu tytuł pisma katolickiego – sięgnąłem po najnowszy numer dominikańskiego W drodze. Tak z ciekawości. Wydaje mi się, że podobnych są 2 inne – Znak i Więź (obydwa miesięczniki). Znak jakiś bardziej krzykliwy się wydawał, Więzi nie widziałem – więc kupiłem W drodze.
Nie przeczytałem całości – 120 s. – ale na początku kilka tekstów poświęconych Solidarności, tekst Cenckiewicza o tragicznie zmarłej w Smoleńsku Annie Walentynowicz, a nawet interesujący artykuł Magdaleny Buczek o współczesnym rozumieniu pojęcia solidarności, tym czym ona była dla Polski lat 80., czym powinna być, a czym jest dzisiaj.
Kilka ciekawych cytatów z Jana Pawła II, wykorzystanych w tekście poświęconym Solidarności o. Macieja Zięby OP:
Doświadczenie Solidarności – doświadczenie mądrego samoograniczania się i współodpowiedzialności za losy kraju – winno więc i dzisiaj inspirować życie społeczne. Ma ona bowiem wymiar uniwersalny i ponadczasowy charakter. To dlatego, w imię przyszłości, jej dziedzictwo winno być stale na nowo odkrywane, pogłębiane i przeżywane. (przemówienie do Polaków, Bruksela 19.05.1995)
Konieczna jest dziś w Polsce wielka zbiorowa solidarność umysłów, serc i rąk – solidarność zdolna przezwyciężać podziały i rozbieżności, by konsekwentnie i z poświęceniem można było budować społeczeństwo bardziej sprawiedliwe, wolne i dostatnie. (do pielgrzymów NSZZ Solidarność, 11.11.1996)
Potem dwa interesujące teksty odnośnie… Dra House’a. Chyba każdy wie, co to jest – aż się zdziwiłem. Obydwa stanowią odmienne choć o zbliżonych wnioskach próby rozpracowania tej fikcyjnej, aczkolwiek bardziej niż popularnej, postaci dziwacznego genialnego diagnostyka. Kilka niezłych spostrzeżeń z drugiego z nich – autorstwa o. Romana Bieleckiego OP:
Jak mawiał Gogol: Z czego się śmiejecie, sami z siebie się śmiejecie. Dostrzegam w tym serialu wiele stycznych z codziennymi problemami. Podobnie jak Greg jesteśmy śmieszni w sprawach poważnych i śmiertelnie poważni w sprawach śmiesznych. Bywa, że jak dzieci, którym ktoś nagle zabrał zabawki, w chwilach niepowodzeń, obrażamy się na cały świat. Domagamy się wyników, jasnych i czytelnych, a w chwilach bezradności, kiedy nie umiemy pomóc, odczuwamy dziwny niepokój, podpięty nerwowym uczuciem zawodności. Chcąc, by wszystko było na naszych warunkach: i smutek, i żal, często sami wkładamy się w przegródkę wrażliwych samotników, co to wszystko widzieli i wszystko znają. Mamy swój vicodin uśmierzający nasze okręty, a także swoje okręty flagowe, podobne do słynnej serialowej sentencji „każdy kłamie”, i nierzadko niesiemy je wysoko na prywatnych sztandarach, traktując je niczym życiowe motta, co to nam wszystko wytłumaczą. (…)
Czy wobec tego należy unikać House’a? Bez przesady, nie jesteśmy jako chrześcijanie stadem bezmózgowców. Dr House to po prostu dobry serial z dobrze napisaną psychologicznie postacią, wciągającą akcją i bardzo dobrym drugim planem. To naprawdę tylko mały kawałek rzeczywistości, w której zaledwie tłem do dalszych rozmyślań są szpitalne wnętrza. W końcu to nie lekarskie zagadki, wielokrotnie analizowane przez fanów serialu, i z bezwzględną precyzją demaskowane błędy doktora, ale wszystko to, co się dzieje poza nimi, daje nam do myślenia. Możemy się z tym nie zgadzać, ale całość ogląda się z satysfakcją i błyskiem w oku.
Nie popadajmy w paranoję. To nie jest tak, że chrześcijanie mają oglądać jedynie filmy o świętych i męczennika. Nie jesteśmy przecież idiotami. A oglądamy takie rzeczy jak Dr House, Lost, Gotowe na wszystko, Sześć stóp pod ziemią czy Dobrą żonę nie po to, aby je naśladować, ale po to, aby się czegoś dowiedzieć. Kościół nie jest neurotyczną starszą panią, która widzi we wszystkim obrazę, zgorszenie, zagrożenie. Mam głęboką wiarę w Kościół, który się nie lęka, ale niesie nadzieję. Nie jest od tego, aby oceniać wszystko z punktu widzenia moralności chrześcijańskiej i stawiać pieczątki: dobre, niedobre. Oczywiście, tak było by łatwiej. Można się poczuć zwolnionym z używania rozumu.
Interesujące jest to pismo, na razie doszedłem do jakiś 2/3 numeru, czytając w drodze z pracy wczoraj i do pracy dzisiaj. Chyba skończy się prenumeratą (w końcu na każdym numerze oszczędzę 3 zł), a dodatkowo dają 20% rabatu na książki wydane przez dominikańskie wydawnictwo o tej samej nazwie. Kuszące 🙂
Co nie zmienia faktu, że żeby wyrobić sobie opinię, muszę poczytać pozostałe – Znak i Więź.
>>>
Piękny tekst, również z recenzji z GN zaczerpnięty, z powieści Franka Perettiego Nawiedzenie – a swoją drogą świetne uzupełnienie tego, co powyżej napisałem odnośnie refleksji o sobie samym w kontekście rozmowy z x J.:
Jesteś człowiekiem Boga, to twoje powołanie, więc się nie martw. Po prostu wierz. Cokolwiek wpadnie ci w ręce, rób to z całym przekonaniem. Bóg zdziała resztę. I nikomu nie pozwól stłumić w sobie ognia. Słyszysz?