Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.
(J 15,9-17)
Tag: ofiarność
Żebranie na hospicjum i monopol na dobro
Nieznajomi potrafią przyjść i zostawić 2 tys. zł?
– To się często zdarza.
Coś mówią?
– Różnie. Kiedyś pod kościołem złapali mnie ludzie, których nie znałem, i dali mi 8 tys. zł. Powiedzieli, że wyszedł im interes. Inny postanowił, że jak dobrze sprzeda mieszkanie, to część da na hospicjum. Zeszłej zimy, był wtedy tęgi mróz, wracałem wieczorem do hospicjum, tuż przed drzwiami zobaczyłem kolesia w jakiejś fufajce i poplamionych dżinsach. Bez czapki, z czerwoną twarzą i brudnymi, styranymi dłońmi. Wyciągnął w moim kierunku rękę. Pomyślałem, że chce na wino, ale on otworzył dłoń, leżała na niej pięciozłotówka. – To dla księdza na hospicjum – wychrypiał. Często to są jakieś duchowe postanowienia. Im więcej dają, tym skromniej. Jak ktoś przynosi kawał pieniądza, to nim nie macha.
I wreszcie, króciutka ale jakże trafna myśl o WOŚP:
Oczekiwanie, że państwo da, państwo zrobi, stwarza coś na kształt homo sovieticusa, o którym mówił ksiądz Józef Tischner. Jeżeli będziemy myśleć, że państwo wszystko powinno, a co za tym idzie – wszystko może, to ta postawa zaowocuje społecznym bezruchem, swoistym otępieniem. Ruch społeczny polegający na tym, że jedni coś organizują, a inni dają na to pieniądze albo pomagają osobiście, jest bardzo ważny. Oczywiście ileś tam osób zarabia, pracując w wielkich fundacjach, ale inaczej się nie da. Można to nazwać dobroczynnym biznesem. I taka działalność ma swój dobroczynny wpływ na ludzi – aktywizuje ich. Nie siedzą wkurzeni na fotelu z nogą założoną na nogę i nie powtarzają: „Niech państwo mi da, bo mi się należy”. Akcje społeczne uczą odpowiedzialności za otoczenie, budują społeczeństwo obywatelskie. A ponad to, że Orkiestra wyposaży jakiś szpital czy kupi respiratory dla placówek z połowy kraju, musimy pamiętać, że dzięki akcjom Jurka Owsiaka uratowano życie i zdrowie iluś tam osobom.
Ksiądz daje na Orkiestrę?
– Daję. Nie za dużo – 20, 50 zł. Przyklejam serduszko na sutannę i chodzę z nim całą niedzielę. My, chrześcijanie, nie mamy monopolu na dobro.