Gotowość i wytrwałość

Jezus powiedział do swoich uczniów: To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Wtedy Piotr zapytał: Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich? Pan odpowiedział: Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Łk 12,39-48)
To tekst z wczoraj. Niby zwykły dzień, a jednak ważna rocznica – 27 lat od męczeńskiej śmierci bł. Jerzego Popiełuszki, prezbitera. 
Okazuje się, że ta ewangelia bardzo pięknie wpisuje się w życie błogosławionego – bo mówi o gotowości. W obrazku ewangelicznym – o potrzebie gotowości na przyjście Pana, czy to metaforycznie jako tego powracającego gospodarza, czy to dosłownie Pana jako przychodzącego powtórnie Chrystusa. Co pozwoliło ks. Jerzemu na taką a nie inną postawę w życiu? Zdeterminowany, wytrwał szykany także na etapie służby wojskowej w czasie seminarium. Już jako kapłan, wiedział, co musi zrobić, aby postępować zgodnie z sumieniem. Owszem, mógł zachowywać się inaczej – nie narażać się systemowi totalitarnemu, nie szukać z nim konfrontacji, posługiwać się nieco mniej dosadnymi i prawdziwymi sformułowaniami.

On jednak był gotowy. Wiedział, że mówienie prawdy, wzywanie do prawdy, do poszanowania godności człowieka, poszanowania swobód obywatelskich i praw pracowniczych, będzie go wiele kosztowało. Niebezpieczeństwo, na jakie był narażony, znali jego przełożeni – nie bez powodu ówczesny metropolita warszawski kard. Józef Glemp sugerował mu wyjazd na studia do Rzymu, chcąc uchronić go przed represjami władzy. Ale ks. Jerzy odmówił. Nie mógł w połowie pozostawić swojej pracy, wiedział, że ludzie mogli odebrać to jako ucieczkę – a on chciał być z nimi i był gotowy na wszystko w imię bronienia wartości dla niego ważnych.

I choć umarł w strasznych okolicznościach, w męczarniach, sponiewierany i pobity, to Bóg nagrodził jego życie i poświęcenie. Jego gotowość. Jego wytrwałość. I to jest wyzwanie dla nas. Nie chodzi o męczeństwo, ale o gotowość poświęcenia różnych spraw i kwestii w imię rzeczy najważniejszych. A więc w wypadku wierzących – o hierarchię wartości i umiejętność kierowania się nią, gdy przychodzi do dokonania wyboru. To wyzwanie. Wyzwanie do nieustannej gotowości i wierności, także za cenę szykan i przykrości. I choć sam żył, w nie tak odległych, a jednak zdecydowanie w innych czasach – bł. Jerzy to ciągle aktualny wzór dla nas, w tak dziwnym i niejednoznacznym świecie, w jakim dzisiaj żyjemy, w świecie, gdzie czasami wydaje się, że hierarchia wartości po prostu stanęła na głowie. 

Jeden komentarz do “Gotowość i wytrwałość”

  1. A ja zarzucę cytatem z piosenki napisanej w hołdzie dla ks. Jerzego: ,,Ciągle jesteśmy gdzieś, choć wcale nas nie widać. Chodzimy tak, że nie zostają po nas ślady. Dramat to żyć i martwym być za życia. Sztuka to TRWAŁY ŚLAD PO SOBIE pozostawić" …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *