Przez krzyż do zwycięstwa #04: matka

Autorskie rozważania poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej, które powstają spontanicznie w Wielkim Poście AD 2017. Postaram się, aby pojawiały się 2 razy w tygodniu. Zapraszam do wspólnej wędrówki tą drogą. Zdjęcia to poszczególne stacje drogi z mojego kościoła parafialnego. 

Jakie to było spotkanie? Dla Jezusa – pewnie chwila wytchnienia, życzliwe spojrzenie, pełne miłości oczy, które znał od urodzenia. A dla Maryi? Tej, która zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoium sercu (Łk 2, 19)? To musiał być wielki ból, widzieć swojego Syna tak sponiewieranego, umęczonego, zadręczanego, zakrwawionego, zmierzającego na miejsce niesłusznej kary, ku śmierci. Ona to wszystko przeżywała – nie tylko jako widz, współodczuwała. Wbrew temu, jak to przedstawiają różne obrazy, być może to był tylko moment, chwila, kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, i już Go pogonili dalej…

Nie wiem, jak ty, ale ja, kiedy dotyka mnie szczególne cierpienie, chcę być sam. Unikam tego, aby osoby trzecie widziały, w jakim jestem stanie, co przeżywam. To tyczy się także osób najbliższych – kiedy żyła moja Mama, wiedziałem, że będzie się martwiła, dopytywała. A jednak, tak jak dla mnie moja Mama, tak samo niewątpliwie sama obecność Maryi wtedy tam na drodze krzyżowej stanowiła pocieszenie dla Jezusa, ukojenie, choć nie wytchnienie. Po prostu Matka tam była, towarzyszyła Mu – doszła aż pod sam krzyż, gdzie wytrzymała śmierć, i trwała dalej (J 19, 25).

Przez całe życie i opisaną szerzej publiczną działalność Zbawiciela, kiedy tylu do Niego lgnęło, szło za Nim, Maryi właściwie nie widać, pozostaje z boku, na dalszym planie. W sytuacji podbramkowej, kiedy wszyscy Jezusa opuścili, ona trwa przy Nim. Inni pouciekali, a ona trwała. Wytrwała. Ta stacja bardzo mocno uczy nas, że cierpienie, krzyż, ból i doświadczenie mogą być przestrzenią spotkania z drugim człowiekiem, czasami tym najbliższym, z którym relacja z jakiegoś powodu prawie zanikła (rodzicem, rodzeństwem, małżonkiem, dzieckiem).

W tej stacji prośmy o łaskę wyrozumiałości, o otwarte oczy serca, abyśmy potrafili dostrzec wokół siebie wszystkich ludzi, którzy doświadczani jakimś krzyżem, czekają i potrzebują spotkania, bycia, towarzyszenia. Dostrzec ich i być przy nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *